... oraz kilka, dla których nie powinniście tego robić, jeśli uważacie, że to zwykła wycieczka. Pisze Iwona Ludwinek-Zarzeka.
Podczas gdy większość znajomych osób jesienią wyjeżdża do Hiszpanii lub Grecji, ja i mój mąż zdecydowaliśmy się na dwutygodniowy wyjazd w Bieszczady. Kupiliśmy bilety w obie strony, spakowaliśmy plecaki i w ciągu jednego dnia byliśmy gotowi do drogi. Plan był taki: na tyle, na ile to możliwe, przemieszczać się szlakami od schroniska do schroniska i zobaczyć jak najwięcej.
Wstępnie opracowaliśmy trasę i obdzwoniliśmy niektóre schroniska (czy aby na pewno są otwarte po sezonie letnim). Całe wakacje kosztowały nas nie więcej niż 1000 zł od osoby. Spaliśmy w schroniskach i kwaterach prywatnych. Posiłki częściowo przygotowywaliśmy sobie sami, a częściowo korzystaliśmy ze schroniskowych ofert.
Wypoczęliśmy jak nigdy wcześniej, mimo że nie był to nasz pierwszy w życiu wyjazd w góry spędzony z plecakiem na szlaku. Jednak jesienny urlop w polskich górach okazał się wyjątkowy. Dlaczego?
Jesienią na szlakach nie ma tłumów
Zdarzały nam się dni, podczas których na szlaku spotykaliśmy jedynie zwierzęta. I nie dlatego, że warunki były tak ekstremalne. Wręcz przeciwnie: umiarkowana temperatura dawała spory komfort podróżowania z plecakiem. Po prostu jesień to nie najpopularniejsza pora na zwiedzanie polskich szlaków.
Owszem, na bieszczadzkich połoninach oraz na szlaku Wołosate - Tarnica jak zwykle roiło się od turystów (chociaż i tak warto było tam się wybrać). Jednak mniej spektakularne, ale równie malownicze szlaki są puste. Efekt? Tam naprawdę można odpocząć. Od hałasu, gwaru, pośpiechu.
Rada: popularne miejsca omijaliśmy w weekendy. Dzięki temu udało nam się cieszyć widokami w gronie kilkunastu, a nie kilkudziesięciu osób.
Jesienią najpiękniej w górach jest w październiku. Wtedy właśnie górskie lasy witają nas ogromną paletą barw. W listopadzie część drzew jest już łysa, jednak nawet wtedy nie zawiedziemy się na widokach. Połoniny w dalszym ciągu zapierają dech, a leśne szlaki są owiane subtelną tajemnicą dzięki wszechobecnej mgle. Ponadto w tym czasie potrafi też już pojawić się śnieg, dzięki czemu góry stają się jeszcze bardziej zjawiskowe.
Nocleg w schronisku to zazwyczaj koszt w wysokości 20-35 zł na osobę i są to zwykle stałe kwoty, bez względu na porę roku. Za to właściciele kwater prywatnych poza sezonem letnim zdecydowanie schodzą z cen i już za 30-35 zł można przenocować w pokoju dwuosobowym z łazienką.
Ponadto o tej porze roku schroniska są właściwie puste (chyba że akurat trafimy na szkolną wycieczkę), a przez to ciche i spokojne.
Ważne: niektóre schroniska, szczególnie prywatne, są otwarte tylko w okresie letnim. Zanim wybierzemy się w ich kierunku, warto zadzwonić i dowiedzieć się, czy w dalszym ciągu oferują noclegi.
Latem w górach największe zagrożenie stanowią gwałtowne burze. Jesienią jest mała szansa, że spotkają nas tego typu niespodzianki. Nie zmienia to oczywiście faktu, że i tak powinniśmy regularnie sprawdzać prognozy pogody.
Nie będę jednak oszukiwać. Może się zdarzyć, że podczas całego wyjazdu będzie padało. Męczący bywa również silny wiatr, chociaż na leśnych szlakach jest on mniej dotkliwy. W takiej sytuacji można po prostu inaczej rozplanować urlop w górach i np. więcej czasu spędzać w jednym schronisku, a nie każdego dnia przemieszczać się do innego. Dzięki temu można wędrować bez plecaka, co zdecydowanie upraszcza poruszanie się po błotnistych ścieżkach.
Warto w takiej sytuacji wybrać nocleg w miejscu, które zapewnia możliwość wysuszenia ubrań (co nie jest oczywiste, gdyż w niektórych schroniskach jest po prostu chłodno).
Myślałam, że za urlopowanie jesienią zapłacę solidnym przeziębieniem. Tymczasem stało się zupełnie inaczej! Choć przez trzy dni chodziłam w przemoczonych butach, wystawiałam się na silny wiatr (momentami miałam wręcz problem z poruszaniem się do przodu), marzłam, próbując zasnąć w nieogrzewanym schronisku, wróciłam do domu silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.
Jeśli zamierzamy spędzić cały urlop w jednym schronisku, nie musimy się martwić o wielkość bagażu. Możemy wtedy zabrać ze sobą niezliczoną ilość bielizny, skarpetek, koszulek, bluz. Jednak przemieszczając się z plecakiem, warto przygotować tylko niezbędne rzeczy:
- apteczkę pierwszej pomocy
- czołówkę/latarkę
- telefon komórkowy
- śpiwór
- kurtkę lekko ocieplaną z membraną, najlepiej typu 3 w 1
- buty trekkingowe z membraną
- stuptuty
- kilka T-shirtów, najlepiej z oddychających tkanin (nie bawełna!)
- 2-3 bluzy różnej grubości (nie bawełniane)
- bielizna termoaktywna (bluza i kalesony)
- kilka par ciepłych skarpet
- 2 pary spodni, najlepiej trekkingowych, lekko ocieplanych
- rękawiczki, czapka
- mapa
- kompas
- telefon komórkowy, ładowarka
- szampon, mydło, ręcznik z mikrofibry, klapki
- tłusty krem do twarzy (wiatr potrafi porządnie wysuszyć skórę twarzy i usta)
- małą gazową kuchenkę turystyczną wraz z butlą (przydaje się, gdy schroniskowe menu jest wyjątkowo ubogie)
- menażkę, kubek, sztućce
- żywność: słodkie przekąski, chleb. My dodatkowo wzięliśmy makaron, sos pomidorowy, błyskawiczne płatki jaglane. Po co? Istnieją schroniska, w których warunki są wyjątkowo spartańskie, a menu - niewielkie. W schroniskach PTSM nie ma baru w ogóle, nie mówiąc już o sklepiku. W takiej sytuacji warto mieć przy sobie produkty, które możemy przyrządzić na ciepło
- proszek do prania
Opcjonalnie:
- chustę wielofunkcyjną - w cieplejsze dni sprawdza się zamiast czapki
- skarpety wodoodporne
- raczki (sprawdzają się na śliskiej, błotnistej nawierzchni)
- herbatę i/lub kawę, termos na herbatę
- aparat fotograficzny
- książkę (atmosfera niektórych schronisk wręcz zachęca do czytania)
- kijki trekkingowe - pomagają na zejściach i podejściach
Teoretycznie niskie góry, takie jak np. Bieszczady, są przyjazne nawet dla mało doświadczonego turysty. Jednak i tam zdarzają się wypadki. Co może się stać?
Upadki, skręcenia
Górskie szlaki to nie asfaltowa droga. Jest śliskie błoto, korzenie, nierówności terenu. Upadki w takich miejscach zdarzają się dosyć często, jednak rzadko kończą się poważnymi obrażeniami. Są to zazwyczaj stłuczenia, nadwyrężenia, skręcenia. Jeśli jesteście w stanie iść - dobrze. Jeśli jednak nie, jesteście zdani wyłącznie na pomoc grupy ratowniczej, gdyż nierzadko najbliższe schronienie potrafi być oddalone o 2-3 godziny.
Krótki dzień
Źle oszacowaliście czas przejścia, nastąpiło załamanie pogody, musicie zrobić dłuższe postoje. Jeśli macie dobrą czołówkę, nie piliście alkoholu - pewnie sobie poradzicie. Jednak po zmroku, przy gęstej mgle naprawdę łatwo się zgubić.
Wychłodzenie
Podczas zwykłego spaceru nie ma ryzyka wychłodzenia. Gorzej, gdy konieczne są dłuższe postoje (bo np. źle się czujecie), pada deszcz, wieje wiatr, a jesteście na otwartej przestrzeni, do tego bez kurtki.
Zasłabnięcia
Mogą się zdarzyć na skutek niedostatecznej ilości jedzenia. Jeśli na co dzień nie ruszacie się zbyt wiele i nagle rozplanowujecie kilkugodzinne marsze, organizm zaczyna się buntować.
Dlatego nie bagatelizuj gór i pamiętaj o kilku prostych zasadach:
Jeśli planujesz kilkugodzinną wycieczkę, na szlak wychodź wcześnie rano i tak rozplanowuj podróż, by wrócić na dwie godziny przed zapadnięciem zmroku. Dzięki temu, nawet jeśli się okaże, że źle szacujesz czas potrzebny na dotarcie do schroniska, nie wrócisz po zachodzie słońca.
Wychodząc na szlak, miej telefon w 100 proc. naładowany. Nie używaj go do robienia zdjęć (od tego jest aparat fotograficzny), nie włączaj bez potrzeby GPS (godzina takich zabaw bardzo szybko rozładowuje akumulator). Jeśli coś się stanie, twój telefon będzie jedynym narzędziem komunikacji.
Miej również świadomość, że w górach telefony typu smartfon nie sprawdzają się zbyt dobrze. Szybko się rozładowują, a dotykowy ekran podczas deszczu nie reaguje na nasze komendy.
WAŻNE! Zapisz w kontaktach numer ratunkowy do GOPR/TOPR: 985
Nawet jeśli masz mapę sprzed dwóch lat, kup nową. Najlepiej taką, która jest odporna na deszcz oraz zawiera listę schronisk.
Być może kompas w ogóle ci się nie przyda, ale zabierz go ze sobą. I najważniejsze: naucz się z niego korzystać...
Przed wyjazdem w góry zaopatrz się w buty trekkingowe (najlepiej z wodoodporną membraną), solidną kurtkę przeciwdeszczową (która służy również jako ochrona przed wiatrem), T-shirty i bluzę z "oddychających" i szybkoschnących materiałów, czapkę, rękawiczki.
Nieobowiązkowy, ale przydatny asortyment stanowią wodoodporne skarpety - dosyć drogie (ok. 100 zł), ale przydają się, gdy przemokną nam buty.
Bądź w stałym kontakcie z kimś z rodziny lub znajomych. To umożliwi ewentualne szybkie dotarcie do ciebie grupy ratowniczej.
Jeśli planujesz wycieczkę dłuższą niż 2-3 godziny i wiesz, że na trasie nie ma schroniska, zabierz ze sobą jedzenie i picie. Jesienią w górach nie licz również na sklepy i bary. Niektóre z nich, szczególnie te umiejscowione przy mniej popularnych szlakach, są otwarte wyłącznie podczas sezonu letniego.
Na szlaku najlepiej sprawdzają się bakalie, zbożowe batoniki, kanapki i ciepła herbata z cukrem lub miodem.
W ciągu dnia unikaj alkoholu
Alkohol - tak, ale po powrocie do schroniska. Rozgrzewanie organizmu na szlaku za pomocą herbatki z prądem to mit, który zagraża życiu!
Baw się dobrze i ciesz polskimi górami, bo są piękne!