Lanckorona, Grudziądz, Kotlina Kłodzka. Gdzie jeszcze warto wyjechać na weekend? Wybraliśmy 7 miejsc w Polsce, które powinniście zobaczyć podczas urlopu.
Wapnica: turkusowe jezioro
Chyba nikt nie spodziewa się, że zobaczy w Polsce wodę o takiej barwie. Jezioro Turkusowe, zwane też Szmaragdowym, znajduje się w maleńkiej wsi Wapnica na wyspie Wolin. Nazwa wzięła się z koloru wody, która mieni się w odcieniach zieleni i błękitu. W sumie zbiornik ma 6 hektarów powierzchni i strome brzegi, które sięgają 30 metrów wysokości.
Jezioro niezwykłą barwę zawdzięcza rozpuszczonym w niej związkom wapnia i odblaskowi kredowego dna. Nie jest to jednak dzieło natury. Jezioro powstało w dawnym wyrobisku kopalni, w którym w połowie XIX wieku zaczęto wydobywać kredę. Kopalnia została zamknięta po II wojnie światowej. Później wyrobisko zalały podziemne wody. Jezioro otoczone jest wzniesieniami. Jedno z nich określane jest mianem Piaskowej Góry, to doskonałe miejsce, z którego widać barwną wodę i okolicę.
Do Wapnicy najlepiej dojechać rowerem lub samochodem z Międzyzdrojów.
Położony w województwie kujawsko-pomorskim Grudziądz może zaskoczyć wielu. Choć liczba jego mieszkańców nie przekracza 100 tysięcy, to po wąskich uliczkach mkną tramwaje. Na miejscu koniecznie trzeba z nich skorzystać. Linia tramwajowa poprowadzona została przez centrum starówki, dzięki czemu podczas jazdy można podziwiać zabytkowe kamienice.
Starych budynków jest tutaj dużo więcej. Na wzgórzu zamkowym zachowały się pozostałości zamku krzyżackiego z drugiej połowy XIII wieku. Wrażenie robią też masywne mury miejskie oraz zespół spichrzów, które wznoszono tutaj już w średniowieczu.
Miasto spodobało się też filmowcom. To właśnie w Grudziądzu kręcono sceny między innymi do "Tataraku" Andrzeja Wajdy.
fot. Łukasz Dąbrowski (wikimedia.org), licencja: CC
fot. Krzysztof D. (flickr.com), licencja: CC BY 2.0
Południe Polski dominuje w naszym zestawieniu. Nic w tym dziwnego, bo to tereny idealne do trekkingu, a ten z powodzeniem można uprawiać w Kotlinie Kłodzkiej.
Kotlinę Kłodzką otaczają góry: Złote, Sowie, Stołowe, Suche, Bystrzyckie, Bialskie, Krowiarki, Orlickie i chyba najbardziej znany Masyw Śnieżka. Region ten słynie z uzdrowisk, które powstały przy źródłach wód mineralnych, takich jak Kudowa-Zdrój czy Duszniki-Zdrój. Spacery po górach i picie czystej wody to doskonały sposób, aby zahartować organizm.
Do Kotliny Kłodzkiej najlepiej pojechać samochodem. Niemal co kilka kilometrów można tu trafić na ślady przeszłości. Miłośników mocnych wrażeń powinny zaciekawić ossuaria (miejsce złożenia ludzkich szczątków). W Polsce ossuarium znajduje się w Czermnej, dzielnicy Kudowy-Zdroju. Zobaczyć tam można Kaplicę Czaszek, w której zgromadzono szczątki ofiar wojen i epidemii.
Maleńka miejscowość Złoty Stok (fot. Kris Duda (flickr.com), licencja: CC BY 2.0)
Kaplica Czaszek w Czermnej (fot. Merlin (wikimedia.org), licencja: CC Attribution 3.0 Unported)
Jest niczym nostalgiczna, drewniana osada pośród wzgórz Beskidu Makowskiego. Choć Lanckorona jest dość popularnym celem weekendowych wycieczek to odwiedzają ją głównie mieszkańcy Krakowa i okolic. Nie ma tu spektakularnych zabytków, a okoliczne góry nie należą do najwyższych. Wyjątkowość tego miejsca tworzy średniowieczny układ miejscowości, drewniana zabudowa, międzywojenne wille, wąskie uliczki i malowniczy krajobraz. W Lanckoronie naprawdę można odpocząć od zgiełku dużego miasta!
Życie miasteczka skupione jest wokół brukowanego rynku. Jest on spadzisty, a jego nachylenie wynosi prawie 10 proc. Płytę rynku otaczają drewniane, kryte gontem domy z małymi okienkami. Z kolei na górze nad miasteczkiem wznoszą się ruiny zamku z czasów Kazimierza Wielkiego. Wokół góry wytyczono ścieżki spacerowe o romantycznych nazwach, wymyślonych w dwudziestoleciu międzywojennym. Mamy tu więc Dawny Trakt Królewski, Aleję Zakochanych, Aleję Cichych Szeptów, Drogę przez Moczary i Drogę do Dawnego Kamieniołomu.
Do Lanckorony dobrze jest też przyjechać zimą. Wtedy trwa tutaj festiwal "Anioł w Miasteczku". Mieszkańcy Lanckorony i goście przebierają się wtedy za anioły, co na dobre wprowadza świąteczną atmosferę.
Od wielu lat przyciąga do siebie eksploratorów opuszczonych miejsc. Borne Sulinowo znajduje się w województwie zachodniopomorskim i przez blisko 70 lat nie było uwzględniane w spisach i atlasach. W latach 30. ubiegłego wieku miejscowość składała się głównie z wybudowanego tu garnizonu wojskowego. Zmieniło się to jednak po drugiej wojnie światowej, kiedy to jednostkę wojskową stworzyła tutaj Armia Czerwona. Miejsce wróciło na mapy dopiero w 1992 r. po przejęciu Bornego Sulinowa przez polską administrację.
Od tamtego czasu miejscowość stała się znana wśród poszukiwaczy opuszczonych budynków. W okolicach znaleźć można wiele ruin obiektów, które niegdyś należały do armii. Odkrywców przyciągają tutaj również legendy, według których pod ziemią znajdować się ma potężna sieć tuneli ze szpitalem oraz podziemną kolejką.
Tuż obok leży opuszczone miasto Kłomino, na którego terenie znajduje się jedno z największych wrzosowisk w Polsce.
fot. tomasz przechlewski (flickr.com), licencja: CC BY 2.0
Stańczyki to maleńka wieś położona w województwie warmińsko-mazurskim. W 1918 r. zakończono tam budowę dwóch wiaduktów, miejscowość należała wtedy do Prus Wschodnich i nazywała się Staatshausen. Wiadukty mają około 180 m długości i 36,5 m wysokości, co czyni je jednymi z najwyższych mostów w Polsce. Swym wyglądem mosty w Stańczykach przypominają rzymskie akwedukty. Wrażenie robią zwłaszcza przęsła, które zostały starannie wyprofilowane. Pod nimi przepływa rzeka Błędzianka.
Mosty wznoszono oddzielnie. Najpierw powstał most południowy, a dopiero później most północny. Wiadukty miały być częścią linii kolejowej, którą pociągi miały docierać do Olity na Litwie. Budowę komplikowały jednak zawirowania polityczne między Polską a Litwą. Ostatecznie uznano, że linia powstanie, ale biec będzie tylko do stacji Botkuny i będzie jedynie trasą lokalną. Kolejowy tor położono tylko na jednym z mostów. Pierwszy pociąg przejechał mostem 1 października 1927 r. Początkowo trasę obsługiwały trzy pary pociągów osobowych dziennie. Później zaczęto wozić tędy towary. W latach 40. linią transportowano kamienie, które posłużyły do budowy kwatery Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży. Ostatecznie tor na moście został rozebrany przez Armię Czerwoną w 1945 r.
Kilka razy w roku organizowane są tutaj skoki na linie oraz pokazy przejść po taśmie od jednego mostu do drugiego. Całość odbywa się 40 metrów nad ziemią.
fot. Honza Groh (Jagro), wikimedia.org, licencja: CC Attribution-Share Alike 3.0 Unported
fot. IKAROL_P (istock)
Romantyczny krajobraz położonego na skarpie Zamku w Janowcu skąpanego w promieniach słońca gwarantuje wspaniałe zdjęcia. Położony na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego Janowiec często ginie w cieniu słynnego sąsiada Kazimierza. Warto jednak przeprawić się przez Wisłę, żeby zobaczyć tu XVI-wieczny zamek rodziny Firlejów i zadumać się nad jego utraconą świetnością. Zanim popadł w ruinę, budynek składał się z siedmiu wielkich sal i prawie stu mniejszych komnat - był tym samym jednym z największych zamków w Polsce. Dziś po dawnej świetności zostały ruiny, fosa, a także duch Czarnej Damy.
CC BY-SA 3.0 commons.wikimedia.org/Gower
Zapisz
Zapisz