Wielkanoc na Malcie
Wielkanoc wypada w pierwszy weekend kwietnia. Biorąc kilka dni dodatkowego wolnego można się pokusić o wyjazd w jakieś bardziej słoneczne miejsce, np. na Maltę. To najbardziej wysunięty na południe kraj Europy i jedyny na naszym kontynencie, gdzie zim właściwie nie ma w ogóle. Za sprawą ciepłych wiatrów znad Sahary nawet w styczniu jest tu kilkanaście stopni, a w słoneczne dni kwietnia można się już kąpać i opalać. W dodatku na Maltę z Polski można się łatwo dostać, a Wielkanoc obchodzić w sposób szczególny: ponieważ Maltańczycy to najbardziej katolicki naród Europy, święta są tu wyjątkowo widoczne, gdy przy biciu dzwonów przechodzą kolejne procesje.
W kraju, przez dwa i pół stulecia rządzonym przez Kawalerów Maltańskich, znajduje się podobno 365 kościołów. Najbardziej niezwykle prezentuje się świątynie stołecznej Valletty - miasta-twierdzy z widokiem na morze pełnego wybrukowanych ulic otoczonych jasnymi kamienicami z kolorowymi mansardami, zielonych parków i zapomnianych zaułków. Warto wybrać się też do serca wyspy, nad którym góruje nazywana miastem ciszy Mdina: w kamiennych domostwach wśród kościołów i pałaców dawnych wielmożów mieszka zaledwie kilka rodzin. Jednym z jej ciekawszych zabytków jest katedra św. Pawła z obrazem Najświętszej Maryi Panny namalowanym podobno przez św. Łukasza. Sam św. Paweł jest patronem wyspy, który nawrócił ją na chrześcijaństwo, kiedy trafił tu ze statku, który roztrzaskał się u jej brzegów. Tyle legenda. Według naukowców apostoł mógł na niej przebywać naprawdę w czasie jednej z podróży do Rzymu, a wedle miejscowych schronił się w jaskini znajdującej się w położonym tuż przy Mdinie - właściwie dzieli je tylko ulica - Rabacie.
Malta/ Fot. Shutterstock
Majówka w Portugalii
Długi weekend majowy jest zaledwie trzydniowy, ewentualnym urlopem można go przedłużyć do 4-5 dni. To akurat wystarczy, żeby wyskoczyć do jakiegoś ciepłego miasta, np. Lizbony, co będzie prostsze o tyle, że od sezonu wiosennego bezpośrednie loty z Modlina do stolicy Portugalii rozpoczyna Ryanair. Lizbona jest jednym z tych miast, które ceni się przede wszystkim za klimat, i w którym jedni zakochają się na zabój od pierwszego wejrzenia, a inni będą kręcić nosem, że brudne, zaniedbane i mało eleganckie.
Położoną na krańcu naszego kontynentu stolicę Portugalii, skąd wieki temu żądni przygód ruszali ku nieznanym lądom, najlepiej odkrywa się pieszo. Ewentualnie można użyć słynnego tramwaju, żółtego wagonika, przeci-skającego się stromymi ulicami w górę i w dół. Dzień najlepiej spędzić na spacerach po malowniczej dzielnicy Alfama, ocalałej jako jedyna z tragicznego XVIII-wiecznego trzęsienia ziemi albo w eleganckiej dzielnicy Baixa z widokiem na Tag, wieczorem zaś przemieścić się w stronę Bairro Alto. To miejsce pełne barów, knajpek i tę-sknej muzyki fado żyje do rana. Komu zaś wystarczy fantazji (i urlopu), by przedłużyć weekend majowy do wersji luksusowej - na półtora tygodnia - może wyskoczyć z Lizbony dalej, na leżące w środku Atlantyku Azory. Od sezonu wiosennego polecą tam (m.in. z Lizbony) samoloty Ryanair i EasyJet.
Azory/ Fot. Shutterstock
Boże Ciało niedaleko - Wiedeń, Bratysława i Budapeszt
Boże Ciało wypada w pierwszy weekend czerwca. To dobry czas na odwiedzenie którejś ze stolic za naszą południową granicą: Wiednia, Bratysławy albo Budapesztu. Będzie już ciepło, ale jeszcze nie gorąco, i bez wakacyjnych tłumów, a miasta leżą na tyle niedaleko od siebie, że wizytę w nich można łączyć w dowolnych konfiguracjach, zaś w ramach dodatkowej atrakcji przemieszczać się między nimi statkiem po Dunaju.
W wersji bardziej ekskluzywnej (biorąc urlop w piątek i przez następny tydzień) można pomyśleć o samochodowej wycieczce po Europie południowo-wschodniej: przejechać się serpentynami szosy transfogaraskiej i obejrzeć zamki Draculi w Rumunii, napić mołdawskiego wina, odwiedzić monastyry i zobaczyć zachód słońca nad jeziorem ochrydzkim w Macedonii, spróbować policzyć bunkry w Albanii czy zalec nie myśląc o niczym na czarnogórskich albo chorwackich plażach.
Bratysława/ Fot. Shutterstock
Sierpień w Kopenhadze
W sierpniu południowe upały warto zamienić na klimaty północne. Święto Wniębowzięcia Matki Bożej wypada w sobotę, ale wielu osobom pracodawca odda zapewne wolne w sąsiadujący piątek albo poniedziałek, co już da trzy dni. To wystarczy, żeby wyskoczyć do malowniczej Kopenhagi przespacerować się po kolorowym porcie, obejrzeć syrenkę, zjechać rollercoasterem w parku Tivoli i zjeść słynną kanapkę (Smorrebrod), prawdziwe dzieło sztuki i kunsztu kucharzy, serwowane na talerzu, gdzie pod górą ryb, jajek i warzyw ledwie można się doszukać plasterka zazwyczaj ciemnego miejscowego chleba. Wizytę w Kopenhadze można połączyć z odwiedzinami szwedzkiego Malmo - oba miasta są łatwo dostępne z Polski i łączy je most nad cieśniną Oresund wart przejażdżki choćby dla wrażeń i widoków (kursują nim autobusy i pociągi).
Malmo/ Fot. Shutterstock
Zima na południu
Przez następne trzy miesiące pracujemy żyjąc myślą o przedłużonym urlopie w połowie listopada. Jako że Święto Niepodległości wypada w środę, cztery dni dodatkowego urlopu dają dziewięć dni wolnego. Myśl o nim jest tym przyjemniejsza, że w czasie polskiej szarugi można szybko wyskoczyć (bezpośrednie połączenia) choćby na Wyspy Kanaryjskie, gdzie przyjemne ciepło panuje okrągły rok.
Boże Narodzenie i początek roku 2016 dadzą wreszcie powrót do długiego weekendu w starym stylu: biorąc sześć dni wolnego można mieć 13 dni odpoczynku - aż do Trzech Króli.
Wyspy Kanaryjskie/ Fot. Shutterstock