Nocny targ w Pekinie
Kilkunastu kucharzy w biało czerwonych fartuchach co wieczór, na jednej z głównych ulic Pekinu, rozkłada stoły z "potrawami" - rozpoczyna się nocny targ Donghuamen. Długi na kilkadziesiąt stoisk, szybko przykuwa uwagę turystów. Przyciąga nie tylko wesołe i kolorowe widowisko, bo cechą pekińskiego targu jest przede wszystkim niezwykłe menu. Ryby, kalmary, ośmiornice oraz inne owoce morza nie są tu niczym nowym. Prawdziwym wyzwaniem dla Europejczyka stają się smażone skorpiony, węże, stonogi i koniki polne. Do ich degustacji zachęca się zwłaszcza miłośników tradycyjnej kuchni. Mimo że te... oryginalne przysmaki, ponabijane jak szaszłyk na drewniane wykałaczki, tworzą barwną, fascynującą kompozycję, trudno się do nich przekonać (bywają też kiepsko doprawione). Koneserzy mniej wymyślnej kuchni znajdą tu jednak sporo dobrych rzeczy z wołowiny, baraniny lub drobiu, chińskie pierożki, tofu, a do tego mnóstwo pysznych słodkości i owoców.
Gość: Leszek
Oceniono 3 razy 3
A zapomnieli o wpisanym na listę UNESCO Djemaa el Fna w Marakeszu.
Poza tym od Tokio ciekawsze jest Wietnam i Filipiny.
W Polsce niestety brakuje takich tradycji aby na ulicach sprzedawać tradycyjną kuchnię. A szkoda. Kebaby są pyszne ale Tureckie. Polskie tylko tak się nazywają. Brakuje strasznie takich miejsc, gdzie wracając sobie wieczorem, można kupić smaczną tradycyjną przekąskę, pyszną, gorącą zamiast buły z niewiadomo czym.